środa, 23 lutego 2022

Remont czyli apokalipsa domowa cz.III i 4/5

 Praca podobno wre, remont postępuje i w wielce optymistycznych prognozach w połowie przyszłego tygodnia będzie...finito! Ale optymistyczne prognozy rzadko się sprawdzają, więc nie nastawiam się na ten termin.

Fakt faktem, że majstry robią solidnie i systematycznie. 

Wczoraj dokonało się piaskowanie drzwi łazienkowych i kuchennych. Oto dowody obrazkowe.

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ponadto mamy komisyjnie wybraną i zamówioną tapetę na ścianę kuchenną z karton-gipsem  https://kolorowo.com.pl/tapeta-57149-marokanska-koniczyna.html

Obecnie trwa smarowanie antyrobacze elementów drewnianych, jutro chyba będzie lakierowanie podłóg w pokojach.  

Ostatnio mam schizę, że płytek podłogowych nie wystarczy... Ogólnie szaleństwo z niepokoju czy wszystko będzie dobrze miesza się z euforią. Niestety radość dość skutecznie tłumi sytuacja międzynarodowa i bardzo złe wieści zza wschodniej granicy. Póki co jednak c.d.  tej epopei wkrótce n.

niedziela, 20 lutego 2022

Remont czyli apokalipsa domowa cz. III i 2/3

 Znów kolejny ułamek postępu w kierunku podwyższenia standardu życia w naszym wiejskim domu czyli tzw. apdejt

Dotarł zamówiony komplet meblowy czyli stół z krzesłami, odebrany przez Michała i zabezpieczony w jakimś pomieszczeniu.

Dotarł także zlew, tym razem pod nasz adres miejski, ale pod nasza nieobecność. Zatem kurier zostawił pakunek u sąsiadów. którzy na weekend wyjechali, więc zlew leży sobie u nich na podjeździe do garażu, dla nas chwilowo niedostępny. 

Dotarł preparat na robale, odebrany z kolei przez majstra Mariana. 

Warsztat produkcji mebli w okolicy Suchej Beskidzkiej potwierdził rozpoczęcie prac nad szafką zlewową oraz pozostałymi zamówionymi meblami.  Logistyka zaopatrzeniowa chwilowo opanowana. 

Pan stolarz wykonał cyklinowanie podłóg w pokojach




Dokonał też najważniejszych napraw w sufitach poprzez wymianę desek. Jeszcze jest kilka miejsc, które wymagają kosmetyki.




Teraz nie wiem co nastąpi pierwsze, ale wypadałoby, żeby zaczął pan piaskowy, który jest umówiony na jutro na dokończenie drzwi kuchennych i łazienkowych. Potem, gdy brudna robota zostanie zakończona to albo będzie szuwaksowanie drewna przeciwko robalom, albo kładzenie już płytek na podłodze kuchennej. Co prawda wolimy płytki zostawić na koniec, bo im dłużej wiąże wylewka tym lepiej. Jutro W. wchodzi w kontakt telefoniczny i ustali co i jak a zatem liczę, że kolejny c.d. wraz z dobrymi wieściami n.

środa, 16 lutego 2022

Remont czyli apokalipsa domowa cz. III i 1/2

 A 1/2 to dlatego, że nie mam żadnych wieści bezpośrednich z pola walki, jedynie przekaz telefoniczny, zgodnie z którym majster stolarski przybył i działa od rana, działają także majstry remontowe. 

Zgodnie ze słuszną sugestią tych ostatnich nabyłam środek na robaki - drewnojady i przed malowaniem podłóg, ścian i sufitów zapaćka się to wszystko permetryną. Być może tym sposobem uda się także pozbyć kołatka z sufitów w łazience i sieni i unikniemy demontażu całkiem ładnych belek. Producent zapewnia, że środek tłucze robaki już istniejące włącznie z larwami i zapobiega ponownej inwazji.

Meble kuchenne zostały zamówione, okropnie mnie kusiła taka odjazdowa szafka pod zlew SZAFKA, ale z uwagi na równie odjazdową cenę i brak zdjęć poglądowych (poza tym jednym widocznym) uznałam, że jednak pozostanę przy tym, co zamówiłam. Choć prawdę powiedziawszy, mając na względzie, że ta szafka ma już zlew w komplecie,  to ta moja robiona na wymiar plus zlew wyjdzie w sumie niewiele taniej. 

Z mebli poza stołem i krzesłami, szafką zlewową, szafką z ociekaczem nad zlew i szafką wiszącą, która pójdzie nad tę komodę z marmurowym blatem roboczym, nie zamawiałam nic więcej, ponieważ obawiam się utraty płynności finansowej. Zatem na kredens odkładam do świnki skarbonki.

Vidaron zamówiłam i uzgodniłam z Michałem, że do niego przyjdzie paczka. 

Pozostał do zamówienia panel szklany na ścianę nad zlew ale najpierw musimy ustawić meble i dokładnie wymierzyć. 

To tyle c.d. a kolejny pewnie niedługo n.



A teraz przerwa na reklamy :) 





poniedziałek, 14 lutego 2022

Remont czyli apokalipsa domowa cz. III

Kochani, kolejny raport z placu boju, bazujący na relacji W., który pojechał na wiochę z krótką wizytą gospodarską. Przy okazji dostarczył majstrom gotówkę oraz puszkę z lakierem do podłogi. 

Z uwagi na brak obserwacji własnych,  relacja będzie taka dość odtwórcza i zwięzła.

W. wyjechał w niedzielę po robocie zabierając ze sobą wzmiankowane środki płatnicze oraz lakier, który posłuży do zabezpieczenia podłogi w pokojach. Dom z oczywistych względów nie nadaje się do zamieszkania i przez chwilę rozważaliśmy możliwość noclegu W. u Bożenki lub w zajeździe starożytno-góralskim w Wisznicach. Jednakowoż ostatecznie W. postanowił umościć się na dmuchanym materacu i przetrwać noc z niedzieli na poniedziałek. 

Dotarł na miejsce bez problemów, zatrzymując się po drodze w Rykach na posiłek. 

Napalił w piecach, wytaszczył dywan sypialniany, na nim ułożył materac i po pobieżnym dość rozejrzeniu, zdał mi relację telefoniczną ze swoich obserwacji, a następnie zmordowany poszedł spać. 

Obserwacje były generalnie pozytywne. To co zauważył to efekt piaskowania, który ujawnił na przykład jakieś dziwne kliny w deskach podłogowych, które poza tym uległy lekkiemu pożłobieniu i W. zawyrokował, że trzeba jednak przeszlifować je cykliniarką przed lakierowaniem. Listwy przypodłogowe nie były dokładnie wypiaskowane, ponieważ pan piaskowy bał się uszkodzić ściany. Drzwi po usunięciu farby natomiast wyglądały genialnie.

Miejscami ściany wymagały doszlifowania, bo farba weszła w zagłębienia drewna i piasek nie usunął wszystkiego. Ściany i sufity w pokojach były pomalowane. 

O poranku w poniedziałek przybyli majstrowie i przystąpili do pracy. Przy okazji W. omówił kwestie kolejnych prac, tzn. montażu płyt gipsowych, szlifowania ścian i obudowy komina. Majstry podpowiedzieli, że w drzwiach między kuchnią a salono-jadalnią można by było wstawić szyby, co rzuci więcej światła do kuchni, choć te drzwi i tak zawsze były otwarte, więc nie wiem czy to jest faktycznie konieczne. W. dokonał pomiarów ścian w kuchni celem dopasowania wymiarów mebli. Odnalazł fugę zamówioną razem z płytkami oraz impregnat. 

W międzyczasie  znalazłam dla W. kontakt do dwóch panów cykliniarzy na olx, jeden reklamował się również jako świadczący usługi stolarskie, co mnie o tyle ucieszyło, że Janek jak przypuszczałam nie pojawił się choć obiecywał. W. dogadał się z tym właśnie panem, który akurat jechał z Włodawy do Białej i po drodze zajrzał do nas. Ustalił z W. że roboty cykliniarsko-stolarskie zrobi we środę i czwartek. Przy okazji pan stolarz obejrzał deski podłogowe i ocenił, że to są deski z recyklingu, bardzo stare i dopasowywane tymi właśnie klinami, które zauważył W. Może ten dom jest starszy niż przypuszczamy, a odkryte ślady świadczą przynajmniej o tym, ze wcześniej miał inny nieco układ. 

Układ pomieszczeń obecny


Szarymi prostokącikami zaznaczyłam piece.

Do konserwacji drewna w kuchni  wybraliśmy Vidaron w trzech odsłonach: bezbarwny na ściany, bielony dąb na sufit i palisander na belki sufitowe.  Vidaron olej

W międzyczasie majstry położyli płyty gipsowe na jakiejś wymyślnej konstrukcji, zdejmując uprzednio obramowanie okna w kuchni. Generalnie mieli dobre pomysły i jakoś tak zmyślnie rozwiązywali różne zagwozdki. 

Po omówieniu wszystkich ważnych spraw W. dogadał się jeszcze z panem piaskowym co do oskrobania drzwi kuchennych i łazienkowych. Jakimś cudem wszyscy mogli, dopasowywali się terminami, majstry w ogóle stwierdzili, że świetnie się wstrzeliliśmy z tym zleceniem, bo oni mają drugą robotę w Białej i jak tam coś schnie czy czeka z innych powodów, to robią u nas i vice Wersal.   

W. usiłował zrobić zdjęcia, ale aparat odmówił posłuszeństwa, więc zdał się na majstrów. Podobno jeden z oczarów zakwitł obłędnie, wychodzą obficie kwiaty ciemierników. Poza tym leży śnieg, niewiele, ale jednak. 

No to teraz kilka zdjęć z wnętrz in statu nascendi.

Kuchnia i gipsokarton, który docelowo będzie otapetowany tapetą winylową. Trwają negocjacje co do wzoru.




 

Przechodząc tym otworem który na zdjęciu powyżej znajduje się po lewej stronie, wchodzimy do salono-jadalni 




I znów, przechodząc przez otwór widoczny na zdjęciu powyżej, wchodzimy do sypialni z tymczasowym legowiskiem W. (materac już sprzątnięty)



W. po ogarnięciu i omieceniu wzrokiem, z uwagi na fakt że nie było gdzie się podziać, postanowił ruszyć w drogę powrotną. Do mnie z kolei zadzwoniła pani oznajmiając, że zamówiony komplet: stół i krzesła zostaną dostarczone w sobotę, zatem musimy uruchomić sąsiadów, żeby odebrali. 

Także nie ma to-tamto. c.d. nieodwołanie musi n.