sobota, 23 kwietnia 2022

Wielkanocne tyranie na trawie cz. IV

Ta część będzie raczej mało rozbudowana, ponieważ w dzień świąteczny postanowiliśmy nie robić nic. Trochę też z obawy, że nas wieś zlinczuje za jakąkolwiek aktywność. Zresztą należał nam się odpoczynek, więc bez wyrzutów sumienia wylegiwaliśmy się do 8.00, nie licząc wstawania by wypuścić pieska, potem wpuścić pieska, wypuścić kotka, potem wpuścić kotka... O 6.00 słychać było dzwony rezurekcyjne.

Wreszcie głód nie pozwolił nam dłużej pozostawać w pozycji horyzontalnej. W. rozpalił pod kuchnią i zajął się tradycyjnym smażeniem wędliny i grzaniem żurku, ja nakryłam do stołu, nałożyłam sałatki, pokroiłam chleb i wykonałam tym podobne czynności pomocnicze. Psy plątały się pod nogami.  

Ubraliśmy się nawet przyzwoicie jak na nasze wiejskie standardy, choć świętujący w cywilizacji uznaliby może, że profanujemy święta. Walnęliśmy się jajkami na twardo i moje jajo pękło, a W. nie. Czyli jego mzimu mocniejsze. Przystąpiliśmy do konsumpcji, która miała tę zaletę że była przyjemnością, ponieważ potraw było niewiele, a przy tym same takie jakie lubimy. Żurek wyszedł świetny, sałatka mimo że nie jest to jakieś wyrafinowane danie, też niczego sobie. Kawa, herbata, tylko kompotu z suszu mi brakowało, choć W. przytomnie zauważył, że to nie te święta. 

Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, posłuchaliśmy radia, choć wieści niewesołe w przeważającej większości. 

Potem sprzątnęliśmy ze stołu, naczynia postanowiłam umyć później. Na zewnątrz pogoda zmienna, czasem słońce, czasem niewielki deszcz. Trochę też wiało.

Ponieważ ptactwo uwijało się wśród krzaków, postanowiłam pofocić ornitologicznie. Poza odgłosami przyrody cisza.







Usiłowałam cyknąć nadlatujące czaple, ale fotografowanie ptaków w locie musze jeszcze poćwiczyć




O 11.00 włączyłam sobie w telefonie RNŚ, aby posłuchać p. Manna, potem jeszcze p. Kydryński i na koniec dnia p. Poniedzielski, który nadał piosenkę Kultu o baronowej i wiośnie, którą śpiewaliśmy chóralnie z W. 

Cały dzień radośnie przebimbaliśmy, mając w perspektywie c.d., który  w zasadzie też świąteczny miał niedługo n.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz