Ponieważ z werandy do piwnicy trzeba jakoś się przemieścić, konieczne są schody. Do tej pory tego elementu konstrukcyjnego jakoś nie omawialiśmy w szczegółach, w zasadzie nawet nie wiedziałam, jak to sobie W. wyobraża.
Wyobraźnia nie była za bardzo potrzebna, ponieważ rozwiązanie podpowiedział los. W. rozpoczął bowiem działalności ogrodniczą u klientki, która przystąpiła właśnie do burzenia domu. W domu były schody zewnętrzne prowadzące z tarasu do ogrodu. I te schody zachwyciły W. do tego stopnia, że poprosił o pozwoleństwo wykorzystania ich w zbożnym celu.
Zbożność pozostaje dyskusyjna, ale koniec końców schody pojechały w ubiegły czwartek na wieś. Zostały przymierzone do całości i będzie chyba dobrze. Stopnie zostaną obudowane drewnem.
W. jako fotograf dokumentalista ma zbyt mało stabilności w nadgarstku
Podłoga będzie sosnowa, z desek z dwustuletniej sosny!
Świetny wybór! I właśnie takie schody tam pasują.
OdpowiedzUsuń